Tradycja lastriko

Bez względu na stosunek do religii czy też na jego brak, pomimo fascynacji zamorskimi trendami, tradycja zwycięża. Ateista zapala znicz, dewotka przynosi pęk kwiatów, a kościotrup owinięty papierem toaletowym czyści pomnik.



Kwestia waty cukrowej czy Zygzaka McQueen na sznurku jest zupełnie niewarta podnoszenia - takie jest życie, ktoś umiera, ktoś inny zarabia. No co zrobisz. Nie chodzi też o to, czy trzeba pamiętać: o dziadkach, o żołnierzach, o dzieciach, które nie przeżyły jednego dnia. Chodzi o tradycję.

Tradycja to jest coś takiego, co każe ci ruszyć tyłek i wyjść na zimno, mimo że masz dzień wolny od pracy. Każe ci wyjść z domu, kupić lampkę, zapalić i postawić na płycie lastriko. Twarz krewnego możesz już tylko pamiętać ze zdjęcia na nagrobku, a ostatnia sytuacja jaką pamiętasz z jego udziałem, to kiedy szorowałeś te płytę, a on leżał - sześć stóp pod ziemią. To naprawdę nie ma żadnego znaczenia. Tak trzeba. Po prostu trzeba przekroczyć bramę cmentarza i odbębnić colistopadowe zadanie.

Gdy tak spacerowałam po cmentarnych alejkach, zastanawiałam się, czemu właściwie ci ludzie to robią. Nie chcę się dystansować - czemu ja robię to razem z nimi? Czy tym tam pod ziemią lub nad nią chcieliby, żeby na ich lastriko dumnie prężyły się sztuczne kwiaty czosnku albo róże skropione plastikową rosą? Czy postawienie tego znicza odkupi winę za grzechy? Nie wiem. Ale nie chcę tego negować.

Obserwowałam lampiony strojne bardziej nawet od kul dyskotekowych, do tego chryzantemy fluorescencyjnie żółte. Wszystko to takie melancholijne, nostalgiczne i spokojne: ci ludzie, którzy od lat już ciała nie potrzebują, spoczywają sobie gdzieś tam głęboko, nie wtrącają się do wystroju na płycie. Co z tego? Skoro leżą i nic nie mówią, tym łatwiej można ich zwyzywać albo na złość im zrobić i tym razem ich grób ominąć, specjalnie wchodząc w boczną alejkę.

Tradycja to bez wątpienia to, co spaja nasz naród. Możemy sobie wycinać dynie, możemy sobie czytać Dawkinsa, ale tradycja jest tradycją.

Choć dla mnie najlepszy sposób uczczenia zmarłego to usiąść na ławce przed mogiłą, wyciągnąć ciastko z kremem i wspominać z uśmiechem wszystkie wspólne chwile.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz