Przeznaczenie nie nie

Gdybyś na spotkaniu integracyjnym usiadł obok innej osoby, gdybyś na urodzinach kumpla wypił jedno piwo więcej albo gdybyś akurat tego dnia nie wszedł na facebooka, być może twoje życie wyglądałoby dziś diametralnie inaczej. To aż komiczne, jak czasem jedna błaha decyzja potrafi wywrócić wszystko do góry nogami. Światem rządzi przypadek.





Są decyzje, nad podjęciem których zastanawiasz się całą noc: rozważasz wszystkie za i przeciw, na przemian przewracając się z lewego na prawy bok i odwrotnie. Zapuszczać dalej włosy czy pokusić się o skromnego boba? Rzucić własny biznes, bo nie przynosi zysków czy brnąć w to dalej w zaparte? Oświadczyć się czy skończyć związek? Takich dylematów można wymieniać tysiące, na żaden z nich nie ma łatwej odpowiedzi - w końcu to dylematy, kto ich nie ma? To, co postanowisz może znacząco wpłynąć na twoje życie, samoocenę, samopoczucie i jeszcze parę innych samo-. Ale są też sprawy, nad którymi nie zastanawiasz się nawet sekundy, a to właśnie one mogą zagrać pierwsze skrzypce w twojej prywatnej orkiestrze.

Wsiadasz do tramwaju, widzisz obok siebie dwa wolne miejsca. Na którym siadasz? Nie myślisz o tym, jest ci to zupełnie obojętne. A może nie powinno było: gdybyś usiadł na tym drugim, to nie miałbyś teraz brudnego rękawa, bo akurat przy twoim krzesełku okno miało framugę wysmarowaną dżemem. I kto teraz takiego brudasa przyjmie do pracy?

Do czego zmierzam? Życie byłoby zbyt poważne, gdyby decydowały o nim świadome postanowienia. O ileż cudowniej jest, kiedy o twoim zamążpójściu, lub jego braku, przesądza to, czy podczas przypadkowo wybranego filmu w kinie wylejesz na kogoś colę!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz